W mieszkaniach komunalnych mieszka około 3 mln rodzin, a kolejnych 160 tysięcy oczekuje na ich przyznanie. Zdaniem autorów projektu kolejki są za długie, więc resort kierowany przez Andrzeja Adamczyka (57 l.) chce je skrócić, wprowadzając kryterium dochodowe. - W Łodzi dochód netto na członka rodziny mieszkającej w lokalu komunalnym wynosi 1320 zł. Jeśli nowe przepisy autorstwa PiS wejdą w życie, nawet niewielkie przekroczenie tego dochodu spowoduje wyrzucenie rodziny z mieszkania - mówi nam Piotr Ikonowicz (60 l.), działacz na rzecz obrony lokatorów.
Limity dochodowe są obecnie zróżnicowane w zależności od gminy. W Warszawie jest to na przykład ok.1200 zł netto na członka rodziny, ale w mniejszych miejscowościach - nawet 700-800 zł. Po przekroczeniu tego dochodu rodzina będzie wyrzucana z lokalu. - Na to nie ma zgody i trzeba się temu aktywnie przeciwstawić - zapowiada Ikonowicz.
Ale kryterium dochodowe to nie wszystko. Autorzy projektu twierdzą, że często mieszkania komunalne są dziedziczone przez dzieci czy wnuki, które stać na kupno własnego lokum. - Żeby nie stracić mieszkania komunalnego, trzeba będzie się modlić o to, aby główny najemca nie umarł, bo nowe przepisy likwidują dziedziczenie takiego lokalu. Poza tym, żeby nie stracić takiego mieszkania, trzeba będzie przymierać głodem - mówi Ikonowicz. Zmiany dotyczące mieszkań komunalnych m.in.zakładają, że po śmierci najemcy lokal nie będzie przekazany potomkom w ramach dziedziczenia automatycznie, a samorząd, czyli właściciel mieszkania, sprawdzi najpierw sytuację finansową członków rodziny. Dopiero po zapoznaniu się z sytuacją materialną potomków lokatora, gmina stwierdzi, czy przyznać lokum potomkom najemcy, czy też nie.
Nowelizacja ustawy ma wejść w życie w 2017 roku.
Zobacz: Po pierwszych ekshumacjach wciąż nie ma dowodów na zamach