Prezydent rozliczał się wspólnie z małżonką, która... nie ma żadnych dochodów i jest na utrzymaniu męża. Okazuje się, że kwota prawie 300 tys. zł uzbierała się wyłącznie z prezydenckiej pensji.
Z opublikowanego w dzienniku "Fakt" zeznania podatkowego wynika, że prezydent nie pobiera żadnego innego wynagrodzenia. Dokładna kwota wynagrodzenia głowy państwa wyniosła 296 591,96 zł brutto.
Z obliczeń prezydenta wyszło, że powinien teraz dostać blisko 13 tys. zł zwrotu nadpłaconego podatku. Czy pieniądze zatrzyma dla siebie? A może przekaże na cele charytatywne? Tego jeszcze nie wiadomo.
Pewne jest jednak, że 1 procent podatku prezydent Kaczyński przekazał na rzecz hospicjum św. Ojca Pio.
Ujawnienia całości prezydenckiego majątku domaga się za to Julia Pitera, minister w Kancelarii Premiera odpowiedzialna za walkę z korupcją. Wczoraj zapowiedziała, że za tydzień zaprezentuje projekt nowej ustawy, która zobliguje wszystkich urzędników do ujawnienia stanu majątkowego. Wszytskich, a więc także Lecha Kaczyńskiego.