Oto polska sprawiedliwość! Wkrótce podwyższone zostaną emerytury byłych członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, m.in. gen. Wojciecha Jaruzelskiego (89 l.) i gen. Czesława Kiszczaka (87 l.). A to dlatego, że Ministerstwo Obrony Narodowej musi wykonać wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Jego sędziowie w 2010 roku podważyli zapisy ustawy obniżającej emerytury członkom WRON.
Orzekli, że byłym żołnierzom Wojska Polskiego za czas, zanim wzięli udział w działaniach WRON, nie należy obniżać emerytur. Efekt: świadczenia tych osób wkrótce będą podwyższone do 8495 zł. Nowe przepisy mają wejść w życie już w sierpniu. Tak żyją kaci. A ich ofiary? Irena Romaszewska, która działała w podziemnych strukturach Solidarności i walczyła o wolną Polskę, obecnie dostaje świadczenie w wysokości zaledwie około 1100 złotych. - To niesłychanie skandaliczne i niesprawiedliwe.
Nie możemy się rozstać z dawnym reżimem, z ludźmi tamtego reżimu. Okazuje się, że zamiast tych ludzi rozliczyć, nagradza się ich. To naprawdę niebywałe. Kiszczak i Jaruzelski nie odpowiadają za nic. Powinni być bezwzględnie skazani - mówi nam Romaszewska. Podobnego zdania jest Jan Klassa (70 l.), emeryt, były pracownik Stoczni Gdańskiej, członek Solidarności. Na rękę dostaje 1900 złotych emerytury. - Jaruzelski i Kiszczak powinni siedzieć w więzieniu.
To zbrodniarze i powinni zostać osądzeni i ukarani. Są odpowiedzialni za śmierć wielu osób, których w grudniu 1970 roku sami wysłali do pracy, a następnie kazali do nich strzelać. To zbrodniarze, którzy za gnębienie i niszczenie ludzi pławią się w luksusie - stwierdza.
Irena Zofia Romaszewska (71 l.)
Już od 1976 roku aktywnie działała w Komitecie Obrony Robotników, m.in. organizowała pomoc dla robotników represjonowanych w Ursusie i Radomiu. Po wprowadzeniu stanu wojennego działała w podziemnych strukturach Solidarności. W lipcu 1982 roku została aresztowana i skazana na 3 lata więzienia. Zwolniono ją na mocy amnestii rok później.