Szczeniaczków było siedem. Ale zanim można je było policzyć, należało do nich dotrzeć. A trzeba wiedzieć, że przezorna mama ukryła je w głębokich, podziemnych korytarzach lisiej nory i nie obyło się bez pomocy strażaków.
Do akcji wkroczyli druhowie z OSP Piotrowice. Wyposażeni w saperki, zaczęli się przekopywać do psich osesków. Trwało to kilka godzin, bo istniało zagrożenie, że jama się zawali i psiaki się uduszą. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i psia gromadka została wydobyta cała i zdrowa.
Rodzinka znalazła tymczasowe schronienie u Ewy Wiśnios (22 l.) z fundacji "Ogon do Góry". Gdy maleństwa podrosną, potrzebny im będzie nowy dom. Wolontariuszki liczą na to, że każde ze szczeniąt trafi w dobre ręce.