Policjanci, którzy brali udział w tej akcji, byli wstrząśnięci, bo w swojej karierze nie spotkali się z tak wstrząsającą sprawą. 34-latka, będąc w ciąży, umówiła się z Krzysztofem W. i Marią W., że sprzeda im po porodzie nowo narodzone dziecko.
Chłopczyk na świat przyszedł 6 września. Policjanci ustalili, że kiedy matka wyszła ze szpitala, zarejestrowała niemowlaka w urzędzie. Później zgodnie z umową oddała go parze w zamian za pieniądze. "Nowi" rodzice chcieli uciec z dzieckiem do Anglii, gdzie mieszkają. Kiedy policja dowiedziała się o nietypowej umowie, natychmiast rozpoczęła poszukiwania. Najpierw wpadła matka dzieciaczka w swoim domu w Golejewie (woj. kujawsko-pomorskie). Później para, która maleństwo kupiła. 10-dniowy noworodek trafił do szpitala. Na szczęście jego stan jest dobry.
Na razie nie wiadomo, co się stanie z chłopcem. Jedno jest tylko pewne, że nie trafi z powrotem w ręce swojej matki. Prawdopodobnie niemowlak znajdzie się w domu dziecka. Zwyrodniała matka po przesłuchaniu została zwolniona do domu. Para, która kupiła dziecko, czeka na przesłuchanie w prokuraturze. Jeszcze nie wiadomo, jakie zarzuty usłyszą handlarze dziećmi.
- Za handel ludźmi grozi od 3 lat więzienia - mówi Wiesława Szajda, prokurator z Mogilnia.