Sprawą hodowcy zajmuje się już prokuratura. Na psiego handlarza donieśli klienci.
- Nie chodzi wyłącznie o to, że czujemy się oszukani - zaznacza Monika Marciniak (30 l.) ze Swarzędza (woj. wielkopolskie). - Szkoda nam maltretowanych zwierzątek. Pani Monika kupiła od hodowcy z Wrześni małego maltańczyka - Mufika (2 l.). Biała kuleczka była spełnieniem jej marzeń. - Nie miałam doświadczenia w kupowaniu psów. Dopiero po jakimś czasie pewne rzeczy wydały mi się podejrzane - wspomina. Słaniający się na nogach szczeniaczek miał zdaniem hodowcy dużo spać. - Te psy tak mają - stwierdził.
Dramat rozpoczął się po dwóch dniach. - Mufika męczyły biegunki. Nie wiedzieliśmy, co jest grane, we wtorek rano wizyta u weterynarza - on już jest odwodniony - usłyszałam. Mufik dostał kroplówkę, lekarstwo, pastę - opowiada pani Monika ze łzami w oczach.
Zobacz: Talibowie porwali pieska! Jak oni mogli?!
Walka o życie psiaka trwała dwa tygodnie. Niestety, Mufik zmarł.
Przypadek pani Moniki nie jest odosobniony. Poszkodowane przez hodowcę osoby skrzyknęły się w Internecie i doszły do wniosku po przeanalizowaniu książeczek zdrowia zwierząt, że mężczyzna nie szczepi psów i nie odrobacza ich. W Prokuraturze Rejonowej we Wrześni jest już 12 zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa.
- Liczba pokrzywdzonych świadczy o skali zjawiska. Pokrzywdzeni są z całej Polski - mówi prokurator Jacek Motawski. Śledztwo prowadzone jest pod kątem oszustwa. - Oby ten pan już nigdy nie mógł hodować psów, bo one umierają - apeluje na koniec pani Monika.