Standard prezesa

2008-10-08 4:30

Prezes Jarosław Kaczyński wymaga wysokich standardów etycznych od swoich współpracowników. Publicznie pouczał Ludwika Dorna - do niedawna "trzeciego bliźniaka", by płacił swojej pierwszej żonie i ich dzieciom alimenty na właściwym poziomie.

Warto, by te same standardy postępowania prezes PiS stosował do siebie.

Wczoraj przed komisją sejmową tłumaczył się, dlaczego napisał usprawiedliwienie za nieobecność podczas głosowania w Sejmie. Jeżeli zostałoby ono uznane, prezes nie straciłby 300 zł z uposażenia poselskiego.

Tyle że to głosowanie PiS i prezes oficjalnie zbojkotowali - więc nieobecność była nieusprawiedliwiona. Podejmując taką decyzję wiedzieli, że stracą po 300 zł, co przy kilkunastotysięcznych wynagrodzeniach posłów znaczy niewiele.

Jednak prezes - tak jak wielu jego partyjnych kolegów - z żalu za kasą napisał lewe usprawiedliwienie.

A wczoraj stwierdził, że podpisał je przez pomyłkę. I przez pomyłkę chciał nas naciąć na trzy stówki? Uwierzyć mu?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki