Rozprawa rozpoczęła się w południe. Przed wejściem do sądu pełnomocnik rodziców dziewczynki zapowiedział, że złoży wniosek o jawność rozprawy. – Chcemy, aby sąd wysłuchał mamę, aby w końcu mogła przedstawić swoje racje. I chcemy, aby opinia publiczna te racje poznała – stwierdził mecenas Arkadiusz Tetela. Dodał, że mała Lilianka została zapisana do przychodni lekarskiej i jest pod opieką lekarza pediatry. – Rodzice od początku wskazywali, że planują zaszczepić dziecko w okresie późniejszym. Producent szczepionki zaleca, żeby najpierw zrobić badania odpornościowe. Rodzice chcą być pewni, że szczepienie nie zaszkodzi dziecku. To nie są rodzice, którzy w ogóle sprzeciwiają się szczepieniu, tylko nie chcą, aby było wykonane w pierwszej dobie, czyli w momencie, kiedy nic nie wiemy o zdrowiu dziecka – perorował mecenas Tetela. Tymczasem sędzia wykluczyła jawność rozprawy. Skutek był taki, że biegła, która zeznawała jako pierwsza, odmówiła ujawnienia treści swej opinii. Również mecenas Tetela stracił chęć do rozmowy. Stwierdził jedynie, że przesłuchana została matka dziecka, po czym sąd odroczył rozprawę. Przypomnijmy, że Liliana urodziła się jako wcześniak 14 września w szpitalu w Białogardzie. Jej rodzice nie zezwolili na zastosowanie wobec ich córeczki typowych procedur medycznych. Dziewczynka nie została zaszczepiona, nie podano jej witaminy K, nie została nawet obmyta z mazi porodowej. Lekarze zawiadomili więc sąd rodzinny, a ten wydał tymczasowe postanowienie ograniczające władzę rodzicielską w zakresie okołoporodowej opieki medycznej i ustanowił kuratora. Kilkadziesiąt minut później rodzice wykradli noworodka i zniknęli. Teraz walczą przed sądem o zachowanie pełnej władzy nad dzieckiem.
Zobacz także: Krzyki, wrzaski i przepychanki na otwarciu galerii Serenada w Krakowie [WIDEO]
Przeczytaj również: Skandal w poprawczaku! Wychowanek uprawiał seks z 14-latką?
Polecamy ponadto: Kobieta rzuciła synkiem o ziemię. Do sieci trafiło WSTRZĄSAJĄCE nagranie