Chociaż może wydawać się, że perfidne sztuczki domokrążców i szemranych handlarzy to tylko złe wspomnienie z lat 90., to tacy oszuści wciąż działają i wymyślają nowe sposoby na naciąganie naiwnych. Przekonało się o tym pewne małżeństwo z Wrocławia, które zaproszono na wydarzenie określane jako „wykład o zdrowiu”.
Jak opisała "Gazeta Wrocławska" rzekomy wykład zorganizowano w sali konferencyjnej jednego z lokali na wrocławskich Krzykach. W rzeczywistości była to zakamuflowana promocja towarów, połączona z ofertą sprzedaży.
Podczas "wykładu" prowadzący opowiadał o nierzetelności lekarzy, którzy "potrafią tylko wypisywać recepty" oraz zachęcał do samodzielnego dbania o swoje zdrowie. Najlepiej przy pomocy sprzętów, które można było kupić na miejscu. Słuchaczom pokazano matę leczniczą, materac, odkurzacz i garnki.
Po wykładzie odbyło się losowanie "nagród". To wtedy małżeństwo dowiedziało się, że otrzyma wszystkie pokazane przed chwilą cuda. Trzeba było tylko podpisać kilka papierków, które szczęśliwi emeryci szybko wypełnili i zabrali wielkie pudła do samochodu. Dopiero tam, kiedy ochłonęli, przeczytali umowę i zdali sobie sprawę na co właściwie się zgodzili. Rzekoma wygrana była po prostu transakcję, a małżeństwo, przez brak roztropności, ma teraz do zapłacenia prawie 12 tys. zł.
Na szczęście, zgodnie z polskim prawem od umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa można odstąpić w terminie 14 dni odstąpić bez podawania przyczyny. Niestety, nawet w takiej sytuacji wygeneruje to koszty, ponieważ kłopotliwe "dary" z "wykładu" małżeństwo zwrócić musi do siedziby firmy, która znajduje się na drugim końcu polski. Sprawa trafiła do UOKiK. Małżeństwo planuje poinformować o zdarzeniu prokuraturę.