Kobieta mieszkała samotnie z kilkoma psami w nieogrzewanym pomieszczeniu. Wcześniej opieka społeczna oferowała jej pomoc, ale ona odmawiała. Najprawdopodobniej bała się, że jak wezmą ją do domu starców, to nie będzie mogła zabrać ze sobą psów. To był jej wybór. Gdy od pewnego czasu przestała się pojawiać koło domu i nie reagowała na pukanie do drzwi, zaniepokojeni sąsiedzi wszczęli alarm. Niestety, ich złe przeczucia się potwierdziły. Gdy policjanci wyłamali drzwi, staruszka już nie żyła. Zamarzła. W jej skromnym mieszkanku było minus cztery stopnie chłodu. W samym Zakopanem w nocy temperatura spadła do minus 15 st. Dla starszej osoby ten atak zimy okazał się zabójczy. Niestety, nie ona jedna padła ofiarą mrozu. W Krakowie strażnicy miejscy obok śmietnika znaleźli wyziębionego bezdomnego. Mimo reanimacji zmarł w szpitalu.
Staruszka zamarzła w domu
2009-01-05
3:00
Pomagała bezdomnym psom, ale była na tyle dumna, że sama nie chciała przyjąć pomocy. Nie przypuszczała, że ją, starą góralkę, zabije mróz. Tak się jednak stało. Zofia M. (80 l.) zamarzła w nieogrzewanej przybudówce w Zakopanem. To jedna z pierwszych ofiar mrozu, jaki zaatakował Polskę.