W wywiadzie dla SUPERSTACJI Stefan Niesiołowski ostro krytykuje zamieszanie, jakie powstało wobec zamiany ciał Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej.
Zdaniem polityka należy się cieszyć, że doszło tylko do jednej zamiany ciał, w końcu mogło być ich więcej!
- Co oni chcą? Taki jeden przypadek, to przecież jest bardzo mało, mogło być więcej - powiedział Niesiołowski.
Poseł PO uważa, że to rodzina jest winna pochowaniu Anny Walentynowicz w innym miejscu:
- To rodziny identyfikowały zwłoki. Do kogo ma pretensje rodzina Anny Walentynowicz? To ta rodzina zidentyfikowała źle. Zresztą oni mówili już po tej ekshumacji w Gdańsku, że nie są pewni. Najpierw byli pewni, że to nie pani Walentynowicz, a potem powiedzieli, że nie są pewni. Czyli nie takie to było oczywiste.
Niesiołowski odniósł się także do pogrzebów ofiar katastrofy smoleńskiej. Bardzo brutalnie uznał, że ludzie wyli na pogrzebach, ale tylko niektórych:
- Byłem na pogrzebach, na niektórych wyli. PiS-owska tłuszcza wyła na pogrzebach. PiS-owski motłoch wył na pogrzebach, w kilku przypadkach - mówił polityk.