"Kreatura", "prostak", "ta grubsza" - takie słowa dominują w słowniku Niesiołowskiego. Pomimo że z racji wieku i pełnionej funkcji nie przystoi mu używanie takich epitetów, Niesiołowski wcale się tym nie przejmuje. I obraża dalej. Teraz polityk PO na antenie Radia Zet postanowił zwymyślać posła PiS Joachima Brudzińskiego (44 l.) i rzecznika Prawa i Sprawiedliwości Adama Hofmana (32 l.). - Ciężko pracuje Kaczyński, Brudziński ten prostak - irytował się Niesiołowski. Główny zainteresowany, poseł Brudziński, uważa, że ta wypowiedź nie jest warta jego komentarza.
- To zwykła prowokacja do awantury i pyskówki. Platforma Obywatelska po prostu zobaczyła, że Polacy zaczynają zauważać alternatywę dla swojej partii i dlatego Niesiołowski atakuje. Nie zamierzam też występować z pozwem, bo oczywiście są teraz ważniejsze sprawy, o których jako polityk muszę myśleć - mówi "Super Expressowi" Brudziński.
Jak się okazuje, nie dość, że Niesiołowski ma ograniczony zasób słownictwa, to jest jeszcze niedouczony. W kwestii swoich sejmowych kolegów. W dalszej części wypowiedzi polityk zwyzywał bowiem niejaką posłankę Pawłowską. - ( ) ta Pawłowska, taka grubsza ( ) - mówił Niesiołowski. Panie pośle, sprawdziliśmy. W Sejmie żadnej Pawłowskiej nie ma. Jest za to posłanka PiS Krystyna Pawłowicz (60 l.).
Ciekawe, czy tym razem Niesiołowski zapłaci za swoje słowa? Poseł PiS Jan Tomaszewski (64 l.) za nazwanie Franciszka Smudy (64 l.) "prostakiem" musi mu zapłacić 50 tys. złotych.