- Na takie rozwiązanie zdecyduje się pewnie większość pracowników – mówi rzecznik stoczniowej "Solidarności" Marek Lewandowski.
Lewandowski dodaje jednak, że pieniądze dla stoczniowców nie są w tym momencie najważniejsze. Teraz liczy się tylko stocznia i to czy uda się ją sprzedać na czas - czyli do czerwca. Szanse na to – zdaniem stoczniowców – są niewielkie.
Dodajmy, że jeżeli stocznia nie zostanie sprzedana na czas, będzie musiała oddać pomoc publiczną. W rezultacie oznacza to postawienie jej w stan upadłości.