O tym, że Krzysztof Jackowski posiada dar przepowiadania, wiadomo od dawna. Tak było choćby w 2011 roku, kiedy zwrócili się do niego rodzice zaginionego Pawła B. z Olsztyna. Twierdzili oni, że chłopak wyszedł z bloku, aby zapalić papierosa. Po tygodniu od jego zaginięcia postanowili poprosić o pomoc jasnowidza. Krzysztof Jackowski zgodził się na to. Rodzina dostarczyła jasnowidzowi ubrania oraz zdjęcie Pawła B. Szybko udało się ustalić, gdzie dokładnie znajdują się zwłoki chłopaka. Ja mam wrażenie, że ten chłopiec, mimo że nie żył, to jego dusza była świadoma. Że ta siostra, chcąc go ratować, czy w pewnym sensie zainteresowała się nim, przez to straciła życie. Poczuł się winny albo chciał mi wskazać najpierw jej ciało - powiedział Krzysztof Jackowski podczas transmisji na żywo.
Po tragedii jaką była strata przyjaciela, pojechał do niego Zbigniew Stonoga. Słynny jasnowidz bardzo mu pomógł w tych trudnych chwilach. Dzięku jego wizji udało się także przbliżyć okoliczności co do wypadku przyjaciela Zbigniewa Stonogi.
- Krzysztof Jackowski z detalami opowiada mi jak doszło do wypadku i mówi rzeczy o których wiedziałem tylko ja i Mikołaj. To przynosi mi gigantyczną na ówczas ulgę kawałek prawdopodobieństwa, że istnieje życie po śmierci. Gdyby nie Krzysztof i tamten wieczór mówiący o przyczynach wypadku i o tym że ktoś mi wypadek pokaże na jawie byłoby mi bardzo trudno przeżywać ten czas, który i tak jest najczarniejszym wspomnieniem w moim życiu - opisał biznesmen.
Czytaj: Śmierć Ewy Tylman. Szokująca decyzja sądu! Dlaczego Adam Z. wychodzi na wolność?