Stopa za stopą

2009-03-26 8:00

- Mamy NAJNIŻSZE STOPY (procentowe) w historii - krzyczą ekonomiści. I co z tego? - pyta szwagier. - Że niby kredyty w złotówkach będą tańsze? Aha! Na święty nigdy!

Lepiej niech mi ci ekonomiści odpowiedzą, dlaczego mam NAJNIŻSZĄ STOPĘ ŻYCIOWĄ w historii?

Najpierw w końcu 2008 były podwyżki cen - gazu, prądu, wywozu śmieci, ścieków. Potem musiałem przyjąć na klatę wzrost kosztów za zajęcia językowe dzieci. Bo nauczyciel z zagranicy w euro zarabia, a to więcej dziś kosztuje, więc z bólem - podobno - przerzucono dodatkowe koszty na rodziców.

Wreszcie wczoraj ścięli mi pensję. No nie tyle zerżnęli, co sami się zgodziliśmy z kolegami na obniżkę, żeby przed zwolnieniami - Pawlaka, Nowaka i Misiaka ratować.

Żona, jak się dowiedziała, dostała furii, bo jak twierdzi na taki altruizm nas nie stać. Ja tam jednak jestem za solidarnością społeczną. Bo z chłopakami gramy w piłkę - jak premier - i bez nich zespół by się rozpadł.

No i dlatego dla ekonomistów zagadkę mam. Pokażcie mi, jak stopa w Polsce rośnie? Poza stopą bezrobocia i mojego syna.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki