- Inaczej tego wytłumaczyć się nie da - mówi zrozpaczony mężczyzna. - Z billingów wynikało bowiem, że SMS-y były wysyłane jeden po drugim w odstępie kilku sekund. Niemożliwe więc, żebym w tak krótkim czasie redagował kolejnego SMS-a - mówi mężczyzna.
Z rachunku wynika, że telefon wysłał ponad 50 SMS-ów, każdy płatny po 10 złotych plus VAT.
- Nie spotkałem się jeszcze z taką sytuacją - mówi Marcin Gruszka (30 l.), rzecznik prasowy sieci Play, z usług której korzysta pan Paweł. - Słyszałem o takich przypadkach w Azji, gdzie zawirusowane telefony same wysyłały SMS-y, ale w Polsce do tej pory nie mieliśmy z czymś takim do czynienia. Sprawdzimy to dokładnie - zapewnia.