Od godziny 14.00 trwały rozmowy pomiędzy premier rządu Ewą Kopacz, a strajkującymi górnikami, którzy nie zgadzają się na likwidację czterech kopalń. Zapowiadają, że jeśli będzie trzeba, to przeniosą protesty do Warszawy. Już wczoraj część z nich blokowała ulice na Śląsku, a także wyszła na tory. Ewa Kopacz była zawiedziona przerwaniem rozmów, jednak podkreśliła, że jej propozycja jest nadal aktualna i może wrócić do rozmów z kopalniami, które będą zainteresowane jej ofertą.
Czego dotyczy oferta rządu?
Ewa Kopacz proponowała, aby każda z kopalń przedstawiła swój plan restrukturyzacji. Jeśli byłby on realny, to zostałaby ona włączona do Spółki Restrukturyzacji Kopalni. Premier rządu w tym celu został specjalnie zmieniony status SRK. Spółka kojarzona do tej pory z wygaszaniem kopalni wzięłaby na siebie teraz proces ich restrukturyzacji. W pewnym momencie Kopacz miała wrażenie, że uda się osiągnąć porozumienie, które pozwoliłoby wyjechać na powierzchnię górnikom, którzy strajkują w koplaniach. Tak się niestety nie stało, mimo tego, że została złożona propozycja związkowcom, aby wzięli kopalnie na zasadzie spółdzielni pracowniczej. Jednak górnicy nie zgodzili się. - Restrukturyzacja to również ograniczenia, w tym ograniczenia w zatrudnieniu, ale te, które są konieczne i taką propozycję złożyliśmy, aby tę taką najmniej wdzięczną rolę właśnie SRK, co znalazło odzwierciedlenie w zmianie statutu (…), no ale ta propozycja też się nie spotkała z uznaniem – powiedziała. Spotkanie miało doprowadzić do znalezienia sposobu na uratowanie czterech kopalni: Bobrek Centrum w Bytomiu, Brzeszcze, Pokój we Rudzie Śląskiej i Sośnica-Makoszowy w Gliwicach i Zabrzu.
Przeczytaj też: Górnicy do Kopacz: Przestańcie nas robić w ciu...a!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail