Kolejarze rozpoczęli strajk generalny, bo jak tłumaczą rozmowy z zarządem spółki PKP Przewozy Regionalne po raz kolejny zakończyły się fiaskiem. Związkowy domagają się 280 złotych podwyżki od 1 czerwca. Władze spółki zgodziły się na zaproponował rozłożenie tej kwoty na rata, na co nie chcieli przystać kolejarze. Pierwsza część podwyżki, w wysokości 120 złotych miała być wypłacona z pensjami za sierpień. Kolejny etap to podwyżka o średnio 100 złotych od września 2012 roku. Ostatni etap wzrostu wynagrodzeń o kolejne 60 złotych miałby nastąpić na początku 2013 roku.
Efektem jest 24-godzinnny strajk generalny przewoźnika. Paraliż ma potrwać 24 godziny, po czym zostanie zawieszony na tydzień. Jeżeli związkowcy nie porozumieją się z zarządem zostanie wznowiony 24 sierpnia. Jeszcze we wtorek wieczorem minister infrastrukty bezskutecznie apelował do pracowników PKP Przewozy Regionalne, by odstąpili od strajku.
PiS żąda głowy ministra Grabarczyka
Tragiczna sytuacja na kolei i zeszłotygodniowy wypadek pociągu w Babach sprowokowały PiS do działania. Jak informuje "Rzeczpospolita" w środę w południe przedstawiciele partii złożą w Sejmie wniosek o wotum nieufności wobec ministra Grabarczyka.
- Chcemy żeby Donald Tusk wziął na siebie odpowiedzialność za sytuację w branżach podległych resortowi infrastruktury. Albo niech pożegna Grabarczyka i za niego przeprosi, albo niech znowu da mu kwiaty i powie społeczeństwu, które przecież widzi, co się dzieje na kolei, że wszystko jest w porządku - wyjaśnił "Rz" rzecznik PiS, Adam Hofman.