– Ponieważ sytuacja jest bardzo trudna, została przez nas podjęta decyzja o tym, że zamkniemy cztery oddziały – poinformowała dyrektor Centrum Zdrowia Dziecka Małgorzata Syczewska. Jednocześnie podkreśla, że nie ma szans na zamknięcie oddziału onkologii. Obecnie personel przesuwany jest do tych oddziałów, w których pacjenci wymagają stałej opieki. - Jest to bardzo trudna decyzja, ale w tej sytuacji jedyna, jaką możemy podjąć (...) Robimy to z ciężkim sercem, ale pamiętamy, że na końcu tego naszego sporu są pacjenci i musimy przede wszystkim troszczyć się o nich, żeby warunki, które tu mają - w tej trudnej sytuacji - były bezpieczne - powiedziała Syczewska.
Sytuacja nie wygląda dobrze. Żadna ze stron nie chce ustąpić. W poniedziałek pielęgniarki przedstawiły swoje żądania finansowe i wiadomo, że są one wyższe niż do tej pory wynegocjowano. - Nawet pojawiły się nowe punkty - dodatków za pracę na dyżurach w dni świąteczne, dodatkowych pieniędzy za szczególne pięć dni, czyli tych "dużych świąt" w roku i to wszystko generuje dodatkowe koszty - powiedział Tombarkiewicz.
Protesty pielęgniarek trwają od 24 maja. Jak zwykle w przypadku pielęgniarek, chodzi o zbyt niskie wynagrodzenia i zbyt małą liczbę zatrudnionych pielęgniarek. Żądają one podwyżek w wysokości 400 zł, a przy pracy jednozmianowej 500 zł. Obecnie trwa analiza kosztów.