Wstrząsającego odkrycia dokonali 13 listopada pracownicy schroniska "Psi-Raj" w Pasłęku, którzy otrzymali zgłoszenie, że na terenie jednej z posesji w gminie Godkowo pies kona na łańcuchu. Pojechali tam natychmiast wespół z policjantami, którym przekazali treść zawiadomienia. Niestety, okazało się, że zgłoszenie było prawdziwe. Odnaleziona ok 3-letnia suczka, przywiązana do łańcucha, leżała pod budą. Była w stanie agonalnym. Pomimo szybkiego transportu do weterynarza nie udało się jej uratować. Jako przyczynę śmierci wskazał on skrajne wygłodzenie. Co najbardziej poruszające, w jego opinii, stan zwierzęcia wskazywał na to, że konało one już od dłuższego czasu.
Co więcej, właścicielka psa, według policjantów i pracowników schroniska, była w trakcie interwencji bardzo pobudzona i agresywna. W żadnym momencie nie poczuwała się do winy. Miała jedynie stwierdzić, że istotnie zauważyła, że pies źle się czuję.
Jakub Sawicki z elbląskiej policji poinformował, że sprawa jest nadal wyjaśniana. Jak zdradził: - Cały czas policjanci czekają na opinię biegłego, który po sekcji zwłok zwierzęcia ustali dokładną przyczynę jego śmierci. Nie budzi wątpliwości fakt, że zwierzę zostało znalezione w stanie agonalnym. Ważyło niecałe 3 kg, gdzie powinno ważyć co najmniej 8 kg.
Jeżeli zarzuty się potwierdzą kobieta może odpowiedzieć za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Może jej za to grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.