– Do rozboju doszło w czwartek, 16 maja, w południe. Zamaskowani napastnicy sterroryzowali przedmiotem przypominającym pistolet personel baru i z kasetki na zapleczu skradli kilkanaście tysięcy złotych. Okradli także klientów lokalu. Łączne straty wyniosły prawie 17 tysięcy złotych – informuje (20 maja) kom. Paweł Łotocki, oficer prasowy będzińskiej policji. Napad zarejestrowały kamery monitoringu. To ułatwiło policji namierzenie jednego z rozbojarzy. Mundurowi zatrzymali 35-letniego sosnowiczanina w jego mieszkaniu. Nie dziwi to, że nie wydał wspólnika. Policja go poszukuje. Dziwi, że już aresztowany 35-latek nie przyznał się do napadu, choć materiał dowodowy był na tyle przekonujący, że sąd nie wahał się go posłać do aresztu na trzy miesiące. Bandytom grozi do 12 lat więzienia. I jeszcze jedno: zrabowanych pieniędzy nie odzyskano. Broni lub jej atrapy, którą posługiwali się napastnicy, także nie odnaleziono.
Straszyli bronią, albo jej atrapą. Obrobili kasę pubu i jego klientów
Dwóch panów weszło do pubu w Czeladzi. Jeden z nich wyciągnął coś, co wyglądało na pistolet. Obrobili kasę i... okradli kilku klientów. 35-letni bandyta tylko przez dzień od napadu cieszył się wolnością. W sobotę (18 maja) sąd osadził go w areszcie śledczym.