W niedzielę o godzinie 7.31 przed blok przy ul. Promienistej 4 w Gdańsku-Sobieszewie, zajechały na sygnale dwa wozy strażackie, z których w okamgnieniu wysypali się druhowie w bojowym rynsztunku i jęli rozkładać drabinę.
- Pali się? Gdzie, gdzie?! - dopytywali się przerażeni mieszkańcy bloku, ale strażacy uprzejmie usunęli ich z terenu akcji i robili swoje. Dwóch z nich wbiegło po drabinie na drugie piętro bloku i przez okno wdarło się do mieszkania. Po chwili wyprowadzili stamtąd jedną z lokatorek.
- Była nielicho wystraszona - opowiadają świadkowie, którzy byli przekonani, że mają do czynienia ze strażackimi manewrami.
Tymczasem okazało się, że ocalona niewiasta to Monika (23 l.), dziewczyna strażaka Maćka Grygiela, który wymyślił tę akcję, aby się oświadczyć ukochanej. Gdy tylko stanęła na chodniku, padł jej do nóg i poprosił o rękę. Po chwili oboje utonęli w miłosnym uścisku.
- To wszystko pikuś! Bardziej stresujący był zakup pierścionka. Jak trafić z odpowiednim rozmiarem?! - mówił potem szczęśliwy strażak. Na szczęście nie ma ma takiej przeszkody, której nie pokona się dla miłości.