Mieszkańca kamienicy przy ul. Filomatów w Częstochowie zaniepokoił głośny płacz dziecka mieszkającego za ścianą. Okazało się, że szloch dobywa się zza drzwi sąsiadki. To jej spanikowana ośmioletnia córeczka nie mogła wydostać się z domu. By uwolnić dziecko, sąsiad wezwał policję. Na nic jednak zdały się próby dodzwonienia do matki ośmiolatki. Na pomoc uwięzionemu dziecku przyjechała więc straż pożarna. Strażacy nie chcieli wyważać drzwi i do uwolnienia dziecka użyli drabiny mechanicznej. Zszokowaną ośmiolatkę odwieźli do szpitala. Była brudna i zaniedbana, ale na szczęście cała i zdrowa. Teraz przebywa w Domu Małego Dziecka.
Matka dziewczynki odnalazła się po kilku godzinach. Okazało się, że zostawiła córeczkę, a sama poszła na libację. I to suto zakrapianą. Kiedy zatrzymali ją policjanci, kobieta miała we krwi aż 2 promile alkoholu.
- Gdy wytrzeźwiała, została przesłuchana i postawiono jej zarzut narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia. Grozi jej do 5 lat więzienia. Skierowaliśmy też sprawę do sądu rodzinnego, który może również odebrać kobiecie prawa do opieki nad dzieckiem - mówi podinsp. Joanna Lazar (47 l.), rzecznik prasowy KMP w Częstochowie.
Zobacz też: Historyczna chwila! Tusk i Kaczyński podali sobie ręce na zgodę!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail