Strażacy z Raczek zginęli w czerwcu tego roku. Wtedy to we wsi Jankielówka do głębokiej na 40 m studni wpadł Daniel W. (+23 l.). Na pomoc rzucił mu się jego kuzyn, Artur W. (25 l.). Przewiązał się pasami i zszedł do studni. Stracił jednak przytomność i ubezpieczający go z góry ludzie wyciągnęli 25-latka na powierzchnię.Krótko potem na miejsce dotarli strażacy OSP w Raczkach. Dwaj z nich, Grzegorz Barszczewski (+ 28 l.) i Jarosław Dzieniszewicz (+ 53 l.), zeszli w głębinę. Ich druhowie szybko stracili z nimi kontakt... Wkrótce do akcji przystąpiły grupy ratownictwa wysokościowego, które 6 godz. później wydostały na powierzchnię trzy ciała.
>>> Warszawa. Pożar we Włochach
Aparatura pomiarowa wykazała, że w studni praktycznie nie było powietrza.Śledztwo w tej sprawie prowadziła prokuratura w Suwałkach i straż pożarna. Komisja uznała, że ochotnicy schodząc do studni bez aparatury tlenowej i niezabezpieczeni linami złamali co prawda zasady bezpieczeństwa, ale zrobili to z własnej woli, będąc pod silną presją błagających o pomoc ludzi. Cześć pamięci bohaterom!