Kiedy pod koniec ubiegłego roku Sąd Najwyższy wydawał decyzję w sprawie mandatów z fotoradarów, tysiące osób za kółkiem mogły odetchnąć z ulgą. Strażnicy miejscy stracili wówczas oręż w walce z kierowcami. Posiadacze aut odmawiali strażnikom odpowiedzi na pytanie, kto kierował pojazdem i unikali mandatów.
Strażnicy starali się jeszcze ścigać właścicieli pojazdów przed sądami, te jednak odprawiały ich z kwitkiem. Ostatnio zrobił tak np. Sąd Rejonowy w Oławie, przed którym tamtejsza straż miejska chciała ukarać Roberta G. - właściciela firmy, do której należał złapany przez fotoradar samochód. Pan Robert odmawiał wskazania, kto siedział za kółkiem, i sąd przyznał mu rację.
Zobacz też: Będzie fotoradar w alei KEN! Po dwóch śmiertelnych wypadkach
Strażnicy poszli ze swoją sprawą do Sądu Okręgowego we Wrocławiu. A ten przyznał im rację! Uznał, że straż miejska nie tylko może, ale i powinna dociekać, kto siedzi za kierownicą.
Jeden sąd mówi jedno, drugi coś zupełnie innego. Co z tego wyniknie? Były minister transportu Jerzy Polaczek (53 l.) z PiS nie ma wątpliwości.
- Straż wykazała się wielką nadgorliwością i całkowitym brakiem wyczucia! To doprowadzi do tego, że teraz tysiące kierowców w Polsce staną się ofiarami i być może będą musieli płacić mandaty z fotoradarów - mówi.
Sąd Rejonowy w Oławie: Nie mogą kontrolować
Straż miejska nie ma prawa dociekać, kto siedzi za kierownicą złapanego przez fotoradar auta.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail