O nieprawidłowościach w straży miejskiej w Gdańsku słychać było od jakiegoś czasu. Sprawą w końcu zajęła się prokuratura i okazało się, że od 2008 r. w referacie wykroczeń fałszowano dokumenty! Zarzuty w tej sprawie usłyszała już 56-letnia funkcjonariuszka, Barbara K.
Według nieoficjalnych informacji "Faktu" kobieta robiła przekręty w papierach. - Aby zadowolić swych przełożonych. Niewykluczone też, że czyniła tak na wyraźne polecenie... - twierdzi gazeta.
Miało to polegać na tym, że referat wykroczeń nie wzywał na przesłuchania strażników, którzy wystawili nieprzyjęty mandat, choć ma taki obowiązek. W ten sposób nie były one weryfikowane i łatwo było zawyżać statystyki.
Barbara K. była tak załamana zarzutami, że nie wytrzymała presji i powiesiła się. Po jej samobójstwie w gdańskiej straży miejskiej zawrzało. Jak pisze "Fakt", funkcjonariusze za śmierć koleżanki obwiniają przełożonych.
Zobacz też: Strażniczka pozwała pana Emila, bo sprawdzał jak pracuje