- Np. ok. 60-letni "obrońca" z różańcem na szyi i ze zbitym z konarów brzozowych krzyżem nie wydawał się osobą groźną. Krzyż służył mu jednak do dźgania funkcjonariuszy - jak dzida. A na drugiej ręce miał rękawicę, na którą ponabijał gwoździe. Atakując krzyżem, jednocześnie próbował dźgać rękawicą - opowiada cytowany przez "Gazetę Wyborczą" Grzegorz Staniszewski z warszawskiej straży miejskiej.
Strażnik miejski o akcji pod krzyżem: Obrońca dźgał gwoździami
2010-09-01
9:00
Niektórzy ze zgromadzonych 3 sierpnia pod Pałacem Prezydenckim ludzi zbyt dosłownie potraktowali hasło "obrony krzyża" i przyszli uzbrojeni.