Pieczeń czy steki z żubrzego mięsa to kulinarne rarytasy. Dla myśliwych ważniejsze jest jednak trofeum - wypchany, uzbrojony w olbrzymie rogi kosmaty łeb. Czy łatwo je zdobyć? Nie jest to proste, ale nie niemożliwe. Wszystko zależy od generalnego dyrektora ochrony środowiska, który każdego roku - po zasięgnięciu opinii leśników, przyrodników i lekarzy weterynarii - wydaje decyzję o liczbie żubrów przeznaczonych do odstrzału na danym obszarze. Zwykle jest to kilka, kilkanaście osobników chorych, starych i agresywnych.Białowieski Park Narodowy otrzymał w tym roku zgodę na odstrzał 35 żubrów. Podobnie było w latach poprzednich, ale nie zdarzyło się, aby Park wyczerpał limit. - W zeszłym roku odstrzeliliśmy trzy sztuki. To nie była egzekucja, ale eutanazja, ponieważ ranne i chore zwierzęta cierpiały i zagrażały całemu stadu. Mogły być też niebezpieczne dla ludzi - wyjaśnia p.o. dyrektor BPN Aleksander Bołbot (51 l.). Park nie organizuje jednak odstrzałów za pieniądze. Na Podlasiu do żubrów można strzelać tylko w puszczach Boreckiej i Knyszyńskiej. Oczywiście ściśle według procedur i limitów. Myśliwy musi się zgłosić do organizującego odstrzał nadleśnictwa. Ustrzelenie krowy kosztuje 12 200 zł, zaś byka od 12 800 zł do ponad 36 tys. zł za sztukę. Mamy nadzieję, że rzezi żubrów nie będzie.
Czytaj: Wyruszyli volkswagenem po Zalewie Wiślanym łowić ryby. Dotarli do... Rosji!