Do tej tragedii doszło na terenie Dajtek - willowej dzielnicy Olsztyna. W piątek koło południa mieszkańcy ul. Działkowej zawiadomili policję, że ich sąsiad Cezary P. prawdopodobnie zaplanował spektakularne samobójstwo, a ponieważ ma broń, to jest groźny w swojej desperacji. Kilkanaście minut później w okolicy zaroiło się od mundurów. Na miejsce ściągnięto dosłownie wszystkie służby. Działkowa została odcięta od świata policyjnymi taśmami i radiowozami - tak, aby nikt nie dostał się w zasięg strzału ani nie sprowokował mężczyzny do samobójstwa - a do akcji wkroczyli negocjatorzy wspierani przez psychologów.
- Przez wiele godzin usiłowali wyperswadować mu samobójstwo. Niestety, nie chciał słuchać. Udało się natomiast ustalić, że jest w domu sam, więc nikomu nie zagraża - relacjonuje Rafał Prokopczyk z KMP w Olsztynie.
Negocjacje trwały do piątej rano w sobotę. Właśnie wtedy desperat zerwał rozmowy z policją, wiec postanowiono wziąć go siłą. Niestety, Cezary P. był szybszy. Przyłożył broń do skroni i pociągnął za spust.
- To straszne, co się stało. Czarek był spokojnym, romantycznym chłopakiem - mówi ekspedientka z pobliskiego sklepu. - Tę dziewczynę poznał przez internet i zakochał się bez pamięci. Kupował jej kwiaty, nadskakiwał, a ona potraktowała go jak zero. Podobno nawet zerwała z nim na Facebooku! Co za czasy!
Sprawdź: Radom. Chory na RAKA pacjent znaleziony martwy na trawniku przed szpitalem. Samobójstwo?