Teraz wszystko miało się wydać, odpaliła więc "bombę". Zadzwoniła do sekretariatu szkoły, informując, że w jednym z jej budynków znajdują się materiały wybuchowe gotowe do eksplozji. Zamieszanie i ewakuacja miały uniemożliwić wizytę na uczelni podejrzliwych rodziców. Tak też się stało. Uczelniane budynki w pośpiechu opuściło 140 osób, przyjechali saperzy, zamknięto okoliczne drogi. Młoda kobieta nie przewidziała jednak, że policja szybko zidentyfikuje osobę, która wszczęła fałszywy alarm. Zatrzymanej desperatce grozi 8 lat więzienia. Musi też pokryć koszty akcji, sięgające kilkudziesięciu tysięcy złotych. A najgorsze, że o wszystkim dowiedzą się rodzice.
Zobacz też: ALARM BOMBOWY na Żywiecczyźnie! Trwa ewakuacja ok. 100 szkół!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail