Ta ciąża to pierwsza "praca" Sabiny. Dostała ją przez... ogłoszenie. "Jestem zdrowa, bez nałogów (...) Chciałabym dać szansę ludziom, którzy nie mogą mieć dziecka..." napisała w Internecie. Odpisało kilka par. Wśród nich byli Kamil i Zosia z Wrocławia. Od razu jej się spodobali.
Dziecku będzie dobrze
- Małżeństwo po trzydziestce, dobrze sytuowane. Oboje na kierowniczych stanowiskach w dużych firmach. Dziecko będzie miało u nich dobrze - tłumaczy Sabina.
Szybko zdecydowała się więc na spotkanie z nimi. Umówili się w pewnej z kawiarni.
Okazało się, że para nie potrafi cieszyć się swoimi sukcesami, bo brakuje im najważniejszego, czyli właśnie dziecka.
Chcieli wiedzieć jak najwięcej
- Pytali mnie dosłownie o wszystko - opowiada. - Chcieli wiedzieć, jak się odżywiam, jaki kierunek studiuję, gdzie mieszkam, czy mam rodzeństwo, czy ktoś u mnie ciężko chorował w rodzinie...
Zobacz koniecznie: Jak wygląda dziecko po porodzie - ZDJĘCIA - w Wielkiej Brytanii urodziły się sześcioraczki
Sabina była na większość pytań przygotowana i chętnie odpowiadała. Małżeństwo zdecydowało się po kilku miesiącach... Kamil chciał, by poczęcie odbyło się w sposób naturalny. Jego żona też uważała, że to najlepszy sposób. Ale Sabina się nie zgodziła.
- Gdybym się z nim przespała, nie mogłabym im potem spojrzeć w oczy - twierdzi.
Nastąpiło więc sztuczne zapłodnienie. Kiedy Kamil i Zosia dowiedzieli się, że Sabina jest w ciąży, nie posiadali się z radości. Wynajęli dla niej mieszkanie. Opłacili wszystkich lekarzy. A teraz chcą, by przeprowadziła się do nich. Chcą też, by mieszkała z nimi po porodzie. Żeby karmiła dziecko piersią.
Teraz będzie tylko ciocią dla maleństwa
- Powiedzieli, że będą mnie utrzymywać, kupować ubrania ciążowe, opłacać ginekologa. I chyba się na to zgodzę. Będę mieszkać w dużym domu z ogrodem, gdzie w spokoju napiszę pracę magisterską - mówi.
Sabina nie ma wyrzutów sumienia. Ot, praca jak każda inna. Czasem tylko przez głowę przechodzi jej myśl - co będzie, kiedy odda dziecko? Czy będzie umiała się z nim rozstać?
- Kamil i Zosia mówią, że będę mogła je potem widywać. Jako ciocia, oczywiście - pociesza się jednak.