Sukces kardiologów z Zabrza - naprawili serduszko 5-miesięcznej Mai

2016-02-13 3:00

Takiej operacji nie przeprowadza się codziennie. Lekarze z Zabrza naprawili serce 5-miesięcznej Mai Matuszak. Obeszło się bez kardiochirurgów, rozcinania klatki piersiowej i pozaustrojowego krążenia. A przecież serce takiego niemowlęcia jest wielkości przepiórczego jajka...

Nietypowy zabieg odbył się nieco ponad tydzień temu. Dziś już wiadomo, że wszystko się udało. Widać to zresztą od razu po buzi Mai, z której po prostu nie znika uśmiech. Odetchnęło też z ulgą drugie serce - mamy dziewczynki, Agnieszki (40 l.).

Maja cierpiała na tzw. okienko aortalno-płucne - wadę spotykaną u 1 proc. ludzi. W sercu nie ma wówczas przegrody pomiędzy aortą a tętnicą płucną. - A wtedy krew przepływa do tętnicy płucnej, powoduje zwiększenie przepływu płucnego - tłumaczy prof. Małgorzata Szkutnik, która wraz z dr. Rolandem Fiszerem przeprowadziła zabieg u Mai.

Lekarze z Zabrza zdecydowali się zamknąć okienko implantem. To dwa krążki wielkości 4 mm, które łączy 2-milimetrowy mostek. Implant został wprowadzony przez tętnicę udową do serduszka, potem w prawy przedsionek serca, prawą komorę, tętnicę płucną do aorty. Tam jeden z krążków implantu zamknął ścianę aorty, a drugi ścianę tętnicy płucnej.

- Zasadnicza trudność polegała oczywiście na tym, że pacjentka miała niespełna 5 miesięcy. W Polsce takiego zabiegu na tak małym pacjencie jeszcze nie było. W świecie chyba też nie - mówi prof. Małgorzata Szkutnik.

Dla maleńkiej Mai ten zabieg oznacza koniec kłopotów z sercem. Implant zarośnie nabłonkiem i "okienko" już się u niej nie pojawi.

ZOBACZ: SUKCES naukowców z Krakowa. MASZYNA sama WYKRYJE nadchodzący ZAWAŁ

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki