Wszyscy jesteśmy głodni jakiegokolwiek sukcesu. Szczególnie po chudych miesiącach w polityce krajowej i nie najlepszych wydarzeniach w polityce zagranicznej. Mam na myśli choćby groźny dla prezydenta Kaczyńskiego incydent, do którego doszło podczas jego wizyty w Gruzji, i polityczną kłótnię, jaka się po nim wywiązała. Zupełnie inne, optymistyczne wrażenie pozostawił po sobie szczyt Unii Europejskiej w Brukseli. W związku z tym pozwoliłam sobie uznać to wydarzenie za najważniejsze w minionym tygodniu.
Spotkanie państw członków UE dotyczące przede wszystkim kwestii pakietu klimatyczno-energetycznego było korzystne dla Polski co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, widoczne było ocieplenie stosunków między prezydentem a premierem.
Po drugie, dwóm skonfliktowanym na ogół stronom udało się przyjąć i zaprezentować jedno, wspólne stanowisko. Zatem bardzo dobrze się stało, że dwie silne osobowości - Lech Kaczyński i Donald Tusk - miały wpływ na to, co się dzieje w Unii Europejskiej. Jeszcze ważniejsze jest to, że zamiast wzajemnie sobie przeszkadzać - do czego niestety zdążyliśmy się już przyzwyczaić - prezydent i premier pomagali sobie.
Po trzecie, polska delegacja może się pochwalić dużym sukcesem negocjacyjnym. Nie pozwoliliśmy, żeby interes naszej gospodarki nie był wzięty pod uwagę. Co prawda trzeba się jeszcze dokładniej wczytać w konkretne zapisy, ale jakby na to nie patrzeć - jest to ogromne osiągnięcie.
Podsumowując, na koniec roku mamy bardzo optymistyczny akcent. Życzmy sobie wszyscy, aby był on dobrym prognostykiem na przyszłość.
Dorota Gawryluk
Prowadzi w Polsacie program "Konfrontacje". Ma 36 lat