Groza! Czuł się tak bezkarnie, że znowu zabrał się do leczenia ludzi, choć to jego cudaczne dyspozycje mogły doprowadził do śmierci dwójki niewinnych dzieci - Przemusia z Łukowicy oraz Madzi (†6 mies.) z Brzeznej.
Marek H. nie ma żadnych uprawnień do leczenia, z zawodu jest mechanikiem. W dniu śmierci Madzi zniknął. Może czuł, że ma dziecko na sumieniu. Wczoraj powrócił znowu do swojego domu. Przywieźli go jego wyznawcy, w bagażniku samochodu i przez całą dobę pilnowali. Nie wpuścili policjantów, byli agresywni wobec dziennikarzy, którzy czekali przed zamkniętym na cztery spusty ogrodzeniem.
Zobacz też: Zwyrodniała matka zagłodzonej Madzi w prokuraturze! ZOBACZ wideo
- Spotkałem Marka przed świętami, coś mi chrupie w szyi, a on powiedział, że mnie wyleczy. Obiecał, że przyjmie mnie bez kolejki, bo trzeba długo czekać na wizytę - opowiada Michał Rogowski ( 75 l.). Mężczyzna zna szarlatana od lat. - Razem chodziliśmy na baby. Miał temperament, podobał się dziewczynom. Był normalnym gościem, miał rodziców i dwóch braci. Ale oni już nie żyją. Została tylko siostra, która mieszka w Austrii. To właśnie po wizycie u niej Marek H. oszalał i uwierzył, że jest synem bożym. Zaczął leczyć ludzi, zapuścił brodę do pasa - dodaje
- Zalecał głodówkę i modlitwę, a prostatę leczył suchym chlebem - opowiada inny mężczyzna, który się u H. leczył.
Joanna P. ( 34 l.), matka Madzi podejrzewana o zagłodzenie córeczki, która do tej pory chroniła szarlatana, w ubiegłym tygodniu przyznała śledczym, że to on leczył jej dziecko. Kazał małej podawać surową wodę, kozie mleko i rozwodnioną kaszkę. Madzia zmarła śmiercią głodową.
Wieczorne zatrzymanie znachora
W końcu do domu znachora weszła ekipa policyjnych śledczych. Wraz z nimi pojawili się technicy, którzy mają zabezpieczyć ewentualne ślady. Sam Marek H. został zatrzymany. Noc spędzi w policyjnej izbie zatrzymań. Według TVN24, jutro zostanie przesłuchany.
- Najprawdopodobniej będzie podejrzany o popełnienie przestępstwa nieumyślnego spowodowania śmierci i narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Na tą chwilę czynności procesowe trwają – poinformowała stację Iwona Grzebyk-Dulak z nowosądeckiej policji.