Kiedy po raz pierwszy odwiedziliśmy pana Jacka w jego domu w Szudziałowie, mężczyzna był na skraju załamania. - Miałem myśli samobójcze - opowiadał, załamany tym, że od roku nie zarabia na utrzymanie rodziny. Jego sytuacja z dnia na dzień stawała się coraz bardziej dramatyczna: rodzinie brakowało pieniędzy na bieżące opłaty, opał, jedzenie, a także na spłatę rosnącego wciąż zadłużenia w banku.
Na szczęście dzięki naszej pomocy los pana Jacka się odmienił. Mężczyzna znalazł pracę w firmie Instalbud w Czarnej Białostockiej. - Pokazał, że jest dobrym spawaczem, a takich ludzi właśnie nam potrzeba - tłumaczy Adam Szczech (53 l.), dyrektor techniczny firmy specjalizującej się w konstrukcjach stalowych. - Jeśli się postara, na pewno zarobi bardzo przyzwoite pieniądze - zapewnia pracodawca.
Firma, w której znalazł zatrudnienie pan Jacek, leży 40 km od miejsca zamieszkania mężczyzny. To niewiele, ale żaden autobus nie wyjeżdża z Szudziałowa tak, żeby dojechał do pracy w Czarnej Białostockiej na czas, czyli przed godziną 6 rano. Na szczęście udało się rozwiązać także ten problem - do czasu, zanim spawacz nie znajdzie lepszego rozwiązania, wynajął na miejscu niedrogą stancję. - Trochę denerwuję się tym, że zostawiam córki i żonę, ale w naszej sytuacji to najlepsze rozwiązanie - tłumaczy mężczyzna. - Przecież będę wracał do domu na sobotę i niedzielę - pociesza się i dodaje: - Teraz wierzę, że sobie poradzimy.