Epidemie chorób zakaźnych towarzyszyły ludziom od niepamiętnych czasów. Wierzono, że choroby to zemsta rozgniewanych bogów za grzeszny tryb życia. Wierzono też, że skoro Bóg je zsyła to może je też zabrać... Częścią leczenia były więc zaklęcia i procesje biczowników, które chodziły od miasta do miasta, roznosząc przy tym zarazę. Niestety, nie znano wtedy drogi rozprzestrzeniania się zarazków. O przeżyciu decydowała siła i odporność organizmu. Dopiero pod koniec XVIII w. wynaleziono pierwszą szczepionkę. Kolejne powstawały w mgnieniu oka.
Krowy pomogły
Wielkie epidemie, jak dżuma czy cholera pochłaniały wiele ofiar, ale wybuchały okresowo. Ospa była „zawsze”. Aby pokonać zarazę chwytano się różnych metod, które często bardziej szkodziły niż pomagały pacjentom. Zmieniło się to za sprawą angielskiego lekarza Edwarda Jennera, który odkrył pierwszą szczepionkę przeciw ospie prawdziwej. Anglik zauważył, że dojarki zarażone tzw. ospą krowią nigdy później nie chorują na ospę prawdziwą, a nawet jeżeli wystąpią u nich jej objawy, są one łagodne i nie pozostawiają po sobie żadnych śladów! Postanowił więc użyć płynu z zarazkami krowianki do sztucznego zakażania ludzi. 14 maja 1796 r. wprowadził do organizmu 8-letniego chłopca Jamesa Phippsa ropę pobraną z krosty dojarki. Kilka tygodni później zaszczepił go ponownie, jednak już materiałem pobranym od osoby chorej na ospę prawdziwą. Chłopiec nie zachorował. W 1798 r. Jenner opisał swoje doświadczenia. Jego szczepionkę (nieco zmodyfikowaną) stosowano przez prawie 200 lat. W 1980 r. WHO ogłosiła, że nie ma już zarazka ospy na ziemi.
CZYTAJ TAKŻE: SUPER HISTORIA: Zaraza zwana Hiszpanką
Na gruźlicę – gruźlica
Nazywana białą dżumą stała się prawdziwą plagą, zwłaszcza w XVIII i XIX w. Przełomowy moment w leczeniu gruźlicy nastąpił w 1882 r., kiedy to niemiecki lekarz Robert Koch odkrył bakterię, która ją wywołuje. Opracował też substancję, która ją zwalczała. Niestety, ta pierwsza szczepionka okazała się niewypałem. Dopiero w 1921 r., dwaj francuscy lekarze – Albert Calmette i Camille Guerin – wynaleźli skuteczną szczepionkę przeciwko gruźlicy. Była ona efektem kilkunastu lat badań. Szczepionkę przygotowali z pozbawionych właściwości chorobotwórczych dla człowieka prątków gruźlicy, wywołujących tę chorobę u bydła. Zauważyli, że organizm, do którego zostały wprowadzone osłabione prątki bydlęce nabywał odporności i po zetknięciu z ludzkim prątkami gruźlicy uruchamiał tzw. pamięć immunologiczną, która rozpoczynała walkę z chorobą. Szczepionka, która od nazwisk pomysłodawców otrzymała nazwę BCG (Bacillus Calmette-Guerin) podawana jest do dziś noworodkom w pierwszej dobie życia.
Lek prosto z natury
Na początku XX w. każdy zabieg medyczny, nawet ten najdrobniejszy, mógł skończyć się śmiertelną infekcją. I trwałoby to zapewne do dziś, gdyby nie odkryto antybiotyków. Do powstania pierwszego antybiotyku – penicyliny – przyczynił się, jak głosi legenda… przypadek. Kiedy w 1928 r. szkocki bakteriolog Aleksander Fleming porządkował naczynia z kulturami bakterii, zauważył na jednym z nich niebieską pleśń, która zadawała się zabijać bakterie. Po wielu doświadczeniach okazało się, że pleśń (Penicilium notatum) hamuje wzrost kultur bakterii przez swoje niszczycielskie właściwości i może skutecznie zwalczać choroby bakteryjne. Fleming przeprowadził kolejne badania, ale na opatentowanie odkrycia nie miał pieniędzy. Dopiero 10 lat później wraz z Howardem Walterem Floreyem i Ernstem Borisem Chainem wyizolowali substancję czynną, pozwalającą na sporządzenie leku dla ludzi. W 1939 r. ruszyła produkcja antybiotyku, a w 1945 r. za swoje odkrycie naukowcy dostali Nagrodę Nobla.
CZYTAJ TAKŻE: SUPER HISTORIA: Albert Einstein w praktyce
Polak wygrał z epidemią polio
Choroba Heinego-Medina, wywołana przez wirusa Polio, największe żniwo zbierała na świecie, w tym także w Polsce, po II wojnie światowej. Już w 1948 r. polski wirusolog Hilary Koprowski, mieszkający w USA, stworzył pierwszą skuteczną szczepionkę przeciw polio z zastosowaniem żywego, osłabionego wirusa ze szczurzych mózgów. Pierwszą dawkę szczepionki naukowiec wypróbował na sobie. Dwa lata później testowo zaszczepił niewielką grupę dzieci niepełnosprawnych intelektualnie. U każdego wytworzyły się antyciała, żadne nie odczuło skutków ubocznych. Kolejne już masowe szczepienie, miało miejsce w 1958 r. w Kongo. Dzięki doustnej formie podawania w ciągu zaledwie sześciu tygodni zaszczepiono 250 tysięcy dzieci. W 1959 r. Koprowski podarował Polsce 9 milionów dawek tej szczepionki, dzięki czemu liczba zachorowań spadła z ponad tysiąca w 1959 r. do 30 w 1963 r., a liczba zgonów ze 111 do dwóch. Ostatni przypadek poliomyelitis spowodowany wirusem polio wystąpił w Polsce w 1984 r.
Szczepionka na „hiszpankę”
W ostatnich stu latach tylko „hiszpance” udało się dokonać zniszczeń na miarę Apokalipsy. Szalejąca w latach 1918-1919 grypa pochłonęła od 50 do 100 mln ofiar śmiertelnych na całym świecie. Po latach naukowych badań w 1937. amerykański wirusolog Jonas Salk wynalazł pierwszą szczepionkę przeciwko grypie. Zawierała ona całe wirusy uzyskane z płynu omoczniowego zakażonych zarodków kurzych. Badacz przetestował ją na żołnierzach podczas II wojny światowej. Miała wysoką skuteczność sięgającą 70 proc., czyli prawie taką, jaką wykazują współczesne preparaty chroniące przed tym zakażeniem. Salk był również twórcą szczepionki przeciwko polio. Zastosował on surowicę zawierającą martwe wirusy, które pobudzały system immunologiczny do wytworzenia przeciwciał bez wywołania infekcji. W 1954 r. przeprowadzono w USA pierwsze masowe szczepienia dzieci preparatem Salka. Rok później została wprowadzona do powszechnego użytku. O jej skuteczności przekonano się w ciągu kilku lat. W 1952 r. średnia liczba przypadków polio w USA wynosiła ponad 45 tys., a dekadę później spadła do 910 przypadków. Jonas Salk nie opatentował swojej szczepionki. Chciał, by była rozprowadzana jak najszerzej.
CZYTAJ TAKŻE: SUPER HISTORIA: Stryjeńska, Boznańska, Łempicka – diwy malarstwa
Metoda wariolizacji
Ideę szczepień ochronnych, zapoczątkowała na początku XVIII w. żona brytyjskiego ambasadora w Konstantynopolu Mary Montagu. Korzystając z doświadczeń Turków, którzy wcierali przy pomocy nakłucia igłą w skórę zarazki ospy, rozkazała zaszczepić swego synka. Chłopiec nigdy nie zachorował. W 1721 r., po powrocie do Anglii, lady Mary zainteresowała sprawą szczepień króla Jerzego I, który jednak uzależnił ich wprowadzenie od wyników eksperymentu na ludziach. Przeprowadzono je na dwóch skazanych na szubienicę. Obaj wyszli z tej próby obronna ręką i zostali ułaskawieni. Orientalna metoda szczepień, zwana wariolizacją (od variola vera – ospa prawdziwa) szybko rozpowszechniła się w Europie. Niestety, wiązała się z wysokim ryzykiem, powodowała bowiem częste zakażenia i przenoszenie innych chorób.
Prekursor mikrobiologii
Epokową postacią w historii szczepień jest Ludwik Pasteur, który pracując nad cholerą u drobiu zauważył, że wysuszona krew zawierająca zarazki cholery nie tylko nie wywołuje choroby, lecz jeszcze przed nią chroni. Na tej zasadzie XX w. oparł swoje szczepionki. W latach 1880-1885 Pasteur opracował szczepionki przeciw cholerze drobiu, wąglikowi i różycy świń, a w1885 r. zastosował po raz pierwszy szczepionkę przeciw wściekliźnie u człowieka. Jego pierwszym pacjentem był ciężko pogryziony przez psa chłopiec. Mimo że wcześniej eksperymentował tylko na zwierzętach, tym razem podał ją chłopcu, Wiedział, że nic innego nie da się zrobić. Bolesna szczepionka uratowała mu życie.
Szczepionkowy rekordzista
Na to miano zasługuje doktor Maurice Hilleman (1919-2005), wirusolog, który opracował w ciągu swojej kariery 40 szczepionek. To jemu zawdzięczamy m.in. szczepionkę przeciwko odrze, śwince, WZWA, WZWB, różyczce, ospie wietrznej i zapaleniu opon mózgowych. Za swoją pracę dr Hilleman otrzymał wiele nagród, między innymi nagrodę Światowej Organizacji Zdrowia oraz najważniejsze amerykańskie odznaczenie przyznawane naukowcom – National Medal of Science.