Członkowie Towarzystwa Patriotycznego wywodzili się z rozwiązanego wcześniej Wolnomularstwa Narodowego, którym kierował Łukasiński, oraz z działającego w Wielkopolsce Związku Kosynierów gen. Jana Nepomucena Umińskiego. Każdy działacz Towarzystwa przysięgał, że użyje wszelkich sił do wskrzeszenia Matki Ojczyzny, że poświęci dla jej wolności i niepodległości nie tylko majątek, ale i życie.
W carskich kazamatachSpiskowcy zakładali możliwość wybuchu powstania, ale tylko jeśli będzie temu sprzyjała sytuacja polityczna, nie mieli natomiast programu reform społecznych. Mimo ścisłej konspiracji policja wielkiego księcia Konstantego, rosyjskiego gubernatora Królestwa Polskiego, szybko namierzyła Towarzystwo Patriotyczne. Już w październiku 1922 roku aresztowano Łukasińskiego, który podczas śledztwa nie wydał nikogo i wziął na siebie całą odpowiedzialność za działanie organizacji. Skazano go na 9 lat twierdzy. W czasie pobytu w więzieniu był przywódcą buntu, za co dostał kolejny wyrok. Zmarł w 1868 roku po 46 latach spędzonych w najcięższych carskich kazamatach.
Wspólna walka z dekabrystami
Po Łukasińskim kierownictwo w Towarzystwie objął pułkownik Seweryn Krzyżanowski. Był bardziej umiarkowany od poprzednika, nawiązał kontakty z rosyjskimi spiskowcami, zwanymi dekabrystami, w celu prowadzenia wspólnej walki przeciw caratowi. Po nieudanym powstaniu dekabrystów w 1825 roku władze carskie przeprowadziły śledztwo, które wykazało ich ścisłe związki z Towarzystwem Patriotycznym. Przywódcy organizacji zostali aresztowani i oskarżeni o zdradę stanu. Mikołaj I przekazał ich sprawę sądowi sejmowemu, który odrzucił oskarżenia i skazał członków Towarzystwa na krótkie kary więzienia za przynależność do tajnej organizacji. Car nie zgodził się na tak łagodny wyrok. Wykorzystał to, że część spiskowców pochodziła z Ukrainy, która nie należała do Królestwa Polskiego. W 1828 roku postawił ich ponownie przed rosyjskim sądem i skazał na zesłanie. Wśród zesłańców był Krzyżanowski, który zmarł po 10 latach pobytu na Syberii.