Suski odsunął się cień blisko pół roku temu. W lipcu zeszłego roku zrezygnował z roli rzecznika dyscypliny. Oficjalnie dlatego, że "woli kochać ludzi niż ich karać", w kuluarach mówiło się jednak, że to echo wywiadu jaki pojawił się w prasie. Któryś z posłów stwierdził wówczas, że w PiS próżno szukać posłanek, które są inteligentne i urodziwe zarazem. Nie udało się znaleźć autora tej wypowiedzi, a Suski kierując się honorem odszedł ze stanowiska.
Przeczytaj koniecznie: Prezes Kaczyński uciął głowę Gosiewskiego
Teraz gdy sprawa została zapomniana poseł znów wrócił do wystawiania ocen z zachowania. Funkcję objął po cichu w zeszłym tygodniu, czyli w tym samym czasie gdy wiceszefem partii został Przemysław Gosiewski.
Sam Suski nieoczekiwany powrót do niewdzięcznej roli tłumaczy swoiją lojalnością wobec Jarosława Kaczyńskiego: – Przemkowi (Gosiewskiemu – red.) mogłem odmówić, ale samemu prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu się nie odmawia – odpowiada "Polityce" powracający polityk PiS.
Czy to dobrze, że do polityki wracają "starzy gracze" zamiast "młodych wilków"?