Dramatyczna walka z czasem 820 metrów pod ziemią rozpoczęła się w czwartek wieczorem. Z zadymionych wyrobisk kopalni węgla kamiennego gdzie zapalił się metan udało się wydostać 12 poparzonych górników. W rejonie zagrożenia kolejnymi pożarami zostało jednak czterech mężczyzn.
Ekpiy ratowników przez całą noc próbowały dostać się do uwięzionych. Pożar i kłęby duszącego dymu utrudniały jednak przemieszczanie się po kopalni. W piątek przed południem na powierzchnię udało się wydostać trzech kolejnych mężczyzn. Jeszcze w nocy urwał się kontakt z dwoma ratownikami, którzy nie dali żadnego znaku życia.
Po ponad 15-stu godzinach ratownicy natrafili na ślad zaginionych. Niestety jeden z uwięzionych w wyrobisku mężczyzn nie przeżył w bardzo trudnych warunkach gdzie temperatura sięgała 45 stopni C.
Przeczytaj koniecznie: Ruda Śląska: Górnik zwolniony z pracy przez ponad miesiąc ukrywał się w kopalni „Wujek” Ruch Śląsk
Ranni koledzy zmarłego górnika trafili do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich oraz szpitali w Pszczynie i Jastrzębiu Zdroju.