Nauczycielka z Zespołu Szkół Technicznych w Suwałkach, w którego skład wchodzi Publiczne Gimnazjum Nr 2, postanowiła dochodzić swoich praw w sądzie.
Teresa K. uczy tam matematyki i informatyki. Wszystko zaczęło się w ubiegłym roku, kiedy to przejęła zastępstwo w jednej z drugich klas za matematyczkę przebywającą na urlopie zdrowotnym.
Nauczycielka stwierdziła, że była przez uczniów wielokrotnie znieważana i sprawę zgłosiła policji. Po czynnościach prawnych sprawa trafiła do sądu. Z prowadzonego śledztwa wynika, że uczniowie nie reagowali na polecenia nauczycielki, używali wulgarnego słownictwa, samowolnie opuszczali klasę i bawili się telefonami komórkowymi.
Sąd wszczął postępowanie wyjaśniające - przesłucha uczniów 1 i 9 października.
– Nauczyciel, jako funkcjonariusz publiczny, ma prawo złożyć zawiadomienie na policję, jeśli poczuje się znieważony. A tak właśnie poczuła się nauczycielka matematyki - wyjaśnia Małgorzata Palanis z Kuratorium Oświaty w Białymstoku.
RODZICE BRONIĄ SWOICH DZIECI
Rodzice stanęli w obronie swoich dzieci. Zarzucają nauczycielce ośmieszanie uczniów, ciągłe krzyki. Już złożyli skargę na Teresę K. do kuratorium w Suwałkach.
- Nauczycielka źle traktowała nasze dzieci, szydziła z nich, nie szanowała. A teraz pozywa dzieci do sądu, bo w grę wchodzą takie poważne „przestępstwa”, jak rozmawianie na lekcji – mówią zgodnie rodzice pozwanych uczniów w rozmowie z FAKTEM.
Już wkrótce sąd zadecyduje, kto ma rację w sporze.