O tej bulwersującej sprawie pisaliśmy wielokrotnie. Tomasz Ł., mieszkaniec Świdnicy, jest groźnym zboczeńcem. Kilka lat temu brutalnie zgwałcił chłopca. Trafił za to do więzienia. Jednak za kratami rozwinęła się jego choroba - stwardnienie rozsiane. Wtedy poprosił o skrócenie kary, aby mógł się leczyć. Sąd się zgodził, bo jak tłumaczono, w więzieniu Tomasz Ł. nie miałby zapewnionej odpowiedniej opieki medycznej.
Dzień po tym, jak pedofil opuścił więzienne mury, skrzywdził kolejnego chłopczyka. Tym razem Tomasz Ł. zgwałcił 5-latka. Obrzydliwe czyny nagrywał na komórkę i chwalił się innym zboczeńcom. W krzywdzeniu chłopczyka nie przeszkadzały pedofilowi ani jego choroba, ani fakt, że porusza się na wózku inwalidzkim.
W końcu sprawa wyszła na jaw. Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia. Pedofilowi grozi 12 lat więzienia. Jednak mimo recydywy spokojnie sobie siedział w domu. Sąsiedzi byli przerażeni, a wymiar sprawiedliwości pokrętnie tłumaczył, że nie można wsadzić pedofila za kratki, bo w więzieniach nie ma dla chorego na stwardnienie rozsiane miejsca.
Dopiero gdy "Super Express" opisał ten skandal, sprawą zainteresował się wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki (32 l.). Nakazał jak najszybciej umieścić pedofila tam, gdzie jego miejsce, czyli w więzieniu. Okazało się też, że w Polsce jest więzienie, które ma specjalistyczny oddział szpitalny. Taka placówka znajduje się w Gdańsku. I to właśnie tam trafi potwór ze Świdnicy.
Czytaj: Gwałcił własną córkę! Wyrok sądu ZDUMIEWA!
Polecamy również: UWAGA na toksyczne tabletki. Mogą być rozdawane pod szkołami
Przeczytaj ponadto: Pogoda na weekend. IMGW ostrzega przed ULEWAMI