Czterej młodzi mężczyźni ze wsi Grabowa nie mieli najmniejszych szans na przeżycie tak makabrycznego wypadku. Siła uderzenia z jaką ford roztrzaskał się o mercedesa była tak ogromna, że samochód został doszczętnie zniszczony. Strażacy i ekipy ratunkowe potrzebowali kilku godzin, by ze zmiażdżonego samochodu wydobyć zwłoki ofiar.
Z ustaleń policji i relacji świadków wynika, że ford pędził z zawrotną prędkością przez wieś Święta Katarzyna od strony od strony Bodzentyna w kierunku Górna. Na łuku mokrej drogi nieopodal klasztoru kierowca stracił panowanie nad autem. Wpadł w poślizg, obrócił się bokiem i tak mknął wprost na jadącego z przeciwka mercedesa.
Patrz też: Mochty pod Nowym Dworem Maz.: Trzej koledzy zginęli wracając z randki
Kierowca ciężarówki widząc co się dzieje zaczął hamować. Kiedy zorientował się, że uniknie zderzenia próbował też uciekać na chodnik przy prawej krawędzi jezdni. Ford z ogromną siłą wbił się w dostawcze auto.
Na ratunek dla czterech mężczyzn było już za późno. Wszyscy zginęli na miejscu. Drugi kierowca został lekko ranny.