- W święta jestem odpowiedzialny za główną potrawę, czyli bigos. Ale nigdy się nie objadam. Często przez długi czas niemal całym moim świątecznym jedzeniem jest to, co smakuję przy testowaniu bigosu. A bigos wychodzi mi naprawdę świetny - zdradził Donald Tusk kilka lat temu mediom. Podobną ocenę tego dania ma małżonka szefa rządu. - Mąż potrafi gotować rewelacyjny bigos. Gotuje go tygodniami, a składa się z pięciu kilogramów kapusty kiszonej bardziej kwaśnej i pięciu kilogramów kapusty kiszonej mniej kwaśnej - opowiadała "Wprost" Małgorzata Tusk (55 l.).
W piątek, kiedy premier był na opłatku u żołnierzy w Kazuniu, jego żona i córka kupowały na targowisku całe wiadro kapusty kiszonej oraz inne składniki do bożonarodzeniowych potraw. Teraz wszystko zależy od tego, by szef rządu w poniedziałek wcześniej skończył pracę. Choć z tym nie powinno być problemu. Bo Tusk przyzwyczaił nas do tego, że w Sopocie jest już w piątek wieczorem.