Święta w zoo bez prezentów? To byłoby świętokradztwo - uznał Mikołaj i ruszył z kartonowymi pudłami na ul. Krańcową w Poznaniu. W pudłach niósł zabawki i łakocie - dla każdego coś smacznego. Największe poruszenie wywołał w niedźwiedziej zagrodzie. Miś Baloo niecierpliwie rozerwał paczkę i po chwili gnał po wybiegu za piszczącą piłką. Ugniatał ją łapami, kąsał zębiskami, wypuszczał przed siebie i gonił jak wariat. Z kolei ulubienica ogrodu, słynna bieszczadzka Cisna szalała z grubą liną - wciągała ją na drzewo, podrzucała, owijała wokół łapek. A gdy już się zmęczyła, zajęła się pysznymi orzechami.
- Właśnie smakołyki okazały się największą atrakcją. Małpki aż skakały po drzewach z uciechy - powiedziała nam Małgorzata Chodyła z poznańskiego zoo.
Zobacz: Słynna malarka po raz pierwszy w Polsce. Wystawa prac Fridy Khalo w Poznaniu