ŚWIĘTOCHŁOWICE: Złodziejki ukradły z lodówki 140 tys zł

2012-09-12 4:00

Znajomość zawarta z kobietami w dyskotece skończyła się marnie dla Tadeusza B. (43 l.). Mężczyzna stracił oszczędności gromadzone przez całe życie - prawie 140 tys. zł w gotówce i sprzęt elektroniczny wart kolejnych kilkanaście tysięcy. Na wielką gotówkę natrafiły przypadkiem - jedna z nich chciała coś zjeść i zajrzała do lodówki, gdzie były ukryte pieniądze. Teraz złodziejek szuka policja.

Być może pomysł ukrycia niemal 140 tys. zł w zamrażarce lodówki był kapitalny, ale w obliczu zgłodniałych złodziejek to zabezpieczenie okazało się kiepskie. Tadeusz B., mieszkaniec Świętochłowic (woj. śląskie), pracujący w kopalni, niewiele pamięta z wydarzeń w jego mieszkaniu. Poznał dwie kobiety w katowickiej dyskotece. Konwersacja była przyjemna, toteż pan Tadeusz zaprosił obie panie do swego przytulnego mieszkania. Nie wiedział, że sympatyczne towarzyszki miały w głowach zupełnie inny plan na ten późny wieczór.

- Zaproponowałem, żebyśmy się napili piwa - opowiada pokrzywdzony mężczyzna. - Wtedy musiały chyba wykorzystać dogodny moment, żeby mi coś dosypać do szklanki. Zdążyłem wypić może dwa łyki i odjechałem. Straciłem przytomność. Obudziłem się 17 godzin później - dodaje.

Po kobietach nie było śladu. Co gorsza, pan Tadeusz zorientował się, że został okradziony. Brakowało sprzętów, m.in. komputerów i telewizorów, ale najgorsze było to, że spoczywające w zamrażarce 137 tys. zł zniknęło. - Miałem za nie kupić mieszkanie dla syna - mówi smutny Tadeusz B.

Zgłosił sprawę świętochłowickiej policji, poprosił też o pomoc Krzysztofa Rutkowskiego (52 l.). - Sporządziliśmy portrety pamięciowe obu kobiet. Być może ktoś rozpozna na nich oszustki. Prosimy o pomoc w ich namierzeniu - apeluje Rutkowski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają