Słychać chichot Urbana

2007-10-07 21:10

Gdy patrzę na premiera Jarosława Kaczyńskiego, to widzę Jerzego Urbana w 1981 r. - powiedział wczoraj przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Po tych słowach słychać chichot najbardziej znienawidzonego ministra stanu wojennego, chichot satysfakcji.

Urban świadomie od lat funkcjonuje jako rozbestwione zło, najgorszy spadek po PRL-u. Czerpie z tego radość i zadowolenie. Ale zapewne dziś - przechera - oburzyłby się na takie porównanie.

Panie Tusk, takie argumenty, taki poziom dyskusji, po prostu nie przystoją. Nie tłumaczy pana chęć rewanżu za obrzydliwe słowa premiera, który nie tak dawno stwierdził, że oni - PiS - stoją tam, gdzie Solidarność w 1981 roku, a reszta, czyli też PO - tam, gdzie dawniej ZOMO.

To ze strony Platformy ciągle słyszymy o konieczności kampanii merytorycznej i godnej. I nawet tak denerwujące wiadomości jak ostatnie sondaże nie usprawiedliwiają tak gwałtownej zmiany jej tonu i stylu.

Szczególnie że sondaże to niecała prawda. Bo gdyby tak było, np. w 2005 roku, to dziś rządziłaby Platforma Obywatelska, a przewodniczący Tusk byłby prezydentem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki