26 sierpnia 2015 roku - tego dnia życie Sylwii Szponar legło w gruzach. Zaczęło się pięknie. Mąż Marek (35 l.) zrobił jej niespodziankę i zabrał ich w góry Sierra Nevada w Hiszpanii. W czasie drugiego dnia wyprawy zgubili szlak. Zapadał zmierzch. Ścieżka, którą schodzili w dół, nagle się urwała, przekształcając w półkę skalną, z której należało zejść krawędzią głębokiej na kilkanaście metrów przepaści. Potknęła się, runęła w dół. - Marek próbował mnie ratować. Złapał mnie za nogi, razem polecieliśmy - wspomina jak zły sen. Wiedziała, że jest źle już wtedy, kiedy leżała na dnie przepaści, patrząc na akcję ratunkową: śmigłowce, ratownicy, zamieszanie. - Czułam, że nie mogę ruszać nogami - dodaje.
Po kilku miesiącach spędzonych w hiszpańskim szpitalu wróciła do rodzinnego Lublina. Z determinacją bierze udział w rehabilitacji. O tym, że jest szansa na to, by stanęła na nogi, dowiedziała się kilka tygodni temu. - Dr Sławomir Zaborek z kliniki przy ul. Jaczewskiego w Lublinie zaproponował mi nowatorski zabieg przeszczepu komórek macierzystych w komorze hiperbarycznej. Niestety, jego koszt to 80 tys. zł. Sama nie jestem w stanie zebrać takich pieniędzy - mówi ze łzami w oczach. - Proszę o pomoc - apeluje.
Pani Sylwii można pomóc, wpłacając pieniądze na konto fundacji Fuga Mundi nr 94 1240 2382 1111 0010 4409 1986 z dopiskiem: leczenie Sylwii Szponar