Poznali się na telefonicznym portalu randkowym. On - Dawid - spod Torunia, ona Sylwia (34 l.) z Gniezna. Uczuciowi rozbitkowie po nieudanych związkach szybko zorientowali się, że są sobie pisani. Najpierw ona pojechała do niego, ale po jakimś czasie postanowili przenieść się do ojca Sylwii. - No i się zaczęło - wspomina wiosnę tego roku pan Dawid.
Józefowi L. nie przypadł do gustu narzeczony córki. - Najbardziej nie podobało mu się, że Dawid u nas mieszkał, że nam się układa, że zawsze staje w mojej obronie - opowiada Sylwia. Na dodatek ojciec często nie potrafił zapanować nad swoją złością, więc między nim a Dawidem dochodziło do scysji. W końcu polała się krew.
>>> Wbił strażnikowi miejskiemu siekierę w twarz
Tego feralnego dnia Dawid rozmawiał przez okno z Sylwią, która była na dworze. - Nawet nie usłyszałem, że jej ojciec biegnie w moją stronę - opowiada mężczyzna. Józef L. z całej siły przyłożył narzeczonemu córki w głowę. Siekiera zsunęła się na plecy. Dawid Karpiński zalał się krwią, ale resztką sił odwrócił się, zdążył wyrwać niedoszłemu teściowi narzędzie zbrodni i upadł na łóżko. - Wbiegłam do pokoju. Wezwałam karetkę i policję - wspomina Sylwia.
Jej narzeczony czmychnął spod kosy kostuchy! Choć ojciec ukochanej odłupał mu kawałek czaszki, obrażenia nie zagrażają już jego życiu. Krewkim tatusiem, który był pijany (miał 2 promile alkoholu we krwi), zajęli się już śledczy z Gniezna. - Prokurator przedstawił zatrzymanemu zarzut usiłowania zabójstwa oraz znęcania się fizycznego i psychicznego nad dorosłą córką. Sąd zastosował wobec niego tymczasowy trzymiesięczny areszt - informuje Anna Osińska z gnieźnieńskiej policji. Józefowi L. grozi nawet dożywocie.