Do napadu na bank w centrum Będzina doszło w południe. Dwóch zamaskowanych mężczyzn wtargnęło do placówki. Krzyczeli, wymachiwali bronią. Sterroryzowali personel i uciekli z 15 tys. zł. Jednak bandytom nie było dane długo cieszyć się łupem. - Zabezpieczone na miejscu zdarzenia ślady i ciężka operacyjna praca pozwoliły na ustalenie, a następnie zatrzymanie obu podejrzanych - mówi podkom. Paweł Łotocki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Będzinie.
Najpierw wpadł starszy z bandziorów - Damian S. (27 l.). Policja znalazła go w jednym z będzińskich mieszkań. Po kilku dniach zatrzymano jego partnera, również Damiana S. (23 l.). Ten drugi to syn niesławnego Grzegorza S., gangstera, który odsiaduje w więzieniu wyrok za zabójstwo policjanta na służbie Grzegorza Załogi (?23 l.). Udało się go ująć w domu na terenie Wojkowic.
Zatrzymaniu towarzyszyły nadzwyczajne środki ostrożności. Policjantów było podczas tej akcji więcej niż zwykle. I byli gotowi na wszystko. Nikt nie był pewien, jak zareaguje na wejście policjantów do domu syn groźnego gangstera. Czy tak jak ojciec będzie strzelał do funkcjonariuszy...
Obaj napastnicy będą odpowiadali za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia. - Sąd postanowił, że aresztuje ich tymczasowo na trzy miesiące - mówi Paweł Łotocki.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail