Chłopiec i jego koleżanka wybrali się wczoraj wieczorem na koncert australijskiej grupy rockowej AC/DC na warszawskie Bemowo. Ale zamiast na imprezie wieczór spędzili na komisariacie.
Podczas dużych koncertów o bezpieczeństwo uczestników dba policja. Sprawdza, czy fani nie posiadają przy sobie niebezpiecznych narzędzi albo zakazanych używek. Pech chciał, że policjanci upatrzyli sobie młodocianego Antka. Trafili w dziesiątkę.
Okazało się, że chłopiec ma przy sobie przygotowaną do wypalenia marihuanę. Razem z dziewczyną trafili na komisariat. Do późnych godzin wieczornych oboje czekali na rodziców.
Tylko w ich obecności policjanci mogli przesłuchać zatrzymanych nastolatków. Potem, zgodnie z procedurami, rodzinę czekało jeszcze przeszukanie domu.